top of page
Szukaj

Jak Włosi postrzegają Jana Pawła II?

  • Zdjęcie autora: OtoItalia
    OtoItalia
  • 2 kwi
  • 6 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 2 dni temu


2 kwietnia 2005 roku, o godzinie 21:37, cały chrześcijański świat na chwilę wstrzymał oddech, a polskie ulice doszczętnie opustoszały. Wieść o śmierci papieża Jana Pawła II wywołała bowiem ból i smutek nie tylko w sercach jego rodaków. Dokładnie dwie dekady po tym wydarzeniu przyjrzymy się jak Karola Wojtyłę, w roli następcy św. Piotra, oceniają i wspominają obywatele kraju, który przez blisko 27 lat zamieszkiwał. Podczas swojego przemówienia wygłoszonego w dniu wyboru na papieża, przedstawił się rzymianom jako nowy biskup „powołany z dalekiego kraju”, zaskarbiając sobie ich sympatię uprzejmym i nieformalnym: „Jeśli się mylę, poprawcie mnie”. 58-letni wówczas duchowny, został serdecznie powitany przez tłum, mimo bycia pierwszym w historii Słowianinem, i pierwszym po ponad pięciu wiekach nie-Włochem na Piotrowym Tronie. Dla niektórych jest on papieżem, który powiedział „Nie lękajcie się” światu, który akurat wówczas bardzo się bał; dla innych jest zatwardziałym konserwatystą, który po Soborze Watykańskim II zamroził reformatorskie instynkty, i który ostro sprzeciwiał się teologii wyzwolenia. „Kiedy Jan Paweł II ucałował ziemię na lotnisku w Warszawie 2 czerwca 1979 r., rozpoczął proces, w wyniku którego komunizm w Polsce – a ostatecznie wszędzie w Europie – dobiegnie końca ” - pisał w książce „Zimna wojna. Nowa historia”, John Lewis Gaddis, profesor na Uniwersytecie w Yale i jeden z najbardziej znanych historyków zimnej wojny. „Ocena Gaddisa jest być może zbyt surowa, a w ostatnich latach spotkała się również z ostrą krytyką” – komentuje historyk stosunków międzynarodowych Antonio Varsori. „Faktem pozostaje, że oczywiste jest, iż polski papież odegrał bardzo ważną rolę nie tylko w swojej ojczyźnie, ale także w całym szeregu krajów Europy Środkowej i Wschodniej, zaczynając oczywiście od tych, w których była silna obecność katolików”. Warto zaznaczyć, że w momencie wyboru Karola Wojtyły przez konklawe, Kościół katolicki znajdował się w okresie względnego spokoju w stosunkach z krajami socjalistycznymi. „Rzeczywiście doszło do politycznego i dyplomatycznego zbliżenia, które jednak nie oznaczało zaniku roli Kościoła katolickiego w społeczeństwie – kontynuuje Varsori, który wykłada historię włoskiej polityki zagranicznej w Padwie. – W szczególności w Polsce po destalinizacji miała miejsce pewnego rodzaju wymiana: Partia Komunistyczna zgodziła się pozostawić Kościołowi katolickiemu pewne marginesy działania, w zamian za to, że nie sprzeciwiał się jego roli w społeczeństwie”. Zdaniem naukowca pozostaje kwestią otwartą, czy bez postaci papieża takie same szanse na realizację miałby projekt polityczny pod hasłem Solidarność, powstały w roku ’80. Jan Paweł II był bardzo polski w swoim sposobie myślenia i działania, ale jednocześnie czuł się głęboko Europejczykiem. Z drugiej jednak strony, samym Włochom poświęcał mniej uwagi niż jego poprzednicy, i być może nie jest przypadkiem, że to właśnie za jego pontyfikatu nastąpił koniec chrześcijańskiej demokracji, a co za tym idzie, rozpad jedności Kościoła katolickiego w polityce. „Nie oznacza to, że nie było dobrych relacji z włoskimi liderami politycznymi, ale ogólnie rzecz biorąc, polityka wewnętrzna naszego kraju interesowała go bardzo mało. Oczywiście nie możemy zapominać o reformie konkordatu, która jednak dotyczyła głównie włoskiego rządu i watykańskiego Sekretariatu Stanu. Mam wrażenie, że jego wizja była znacznie szersza, europejska: w końcu czuł się trochę jak symbol kontynentu, który dla niego był ściśle związany z chrześcijaństwem” – dodaje Antonio Varsori. W kontrze do powyższego, w dniu 14 listopada 2002 r., Jan Paweł II jako pierwszy papież w historii republiki udał się do Montecitorio, a więc rzymskiego pałacu będącego siedzibą Izby Deputowanych, aby przemówić do włoskich parlamentarzystów zebranych na wspólnej sesji. Złożył jedną ze swoich najkrótszych wizyt poza Watykanem, mającą jednocześnie znaczenie historyczne, zwłaszcza dla stosunków pomiędzy Kościołem a Państwem Włoskim. Została przyjęta z radością przez wszystkie siły parlamentarne, nie tylko te najbardziej zgodne z tożsamością i tradycją chrześcijańską. W dwudziestą rocznicę wizyty, ówczesny przewodniczący Izby Deputowanych - Pier Ferdinando Casini – obecnie przewodniczący włoskiego parlamentu międzyparlamentarnego – tak wspominał najważniejsze momenty tego dnia i wagę przemówienia Karola Wojtyły:


„Jego wizyta i słowa „Niech Bóg błogosławi Włochy”, wypowiedziane z trudem na koniec jego długiego przemówienia, były wielkim aktem miłości do Włoch i Włochów. Miłość całkowicie odwzajemniona. (…) Nieustanne poszukiwanie bliskości każdego człowieka, zwłaszcza najsłabszego i najbardziej cierpiącego, uczyniło z niego Pasterza zdolnego przyciągnąć i uwieść nawet wielu niechrześcijan i niewierzących. Uważam, że najbardziej charakterystycznym aspektem jego pontyfikatu jest właśnie umiejętność przemawiania do wszystkich, a nie tylko do tych, którzy mieli dar wiary".

Plac Jana Pawła II w Rzymie
Plac Jana Pawła II w Rzymie

Casini dodaje: „Jan Paweł II wezwał nas wszystkich do bardziej ożywionej i spójnej uwagi wobec najsłabszych, wyraźnie prosząc o akt ułaskawienia wobec więźniów, którzy – jak stwierdził – „często żyją w warunkach bolesnego przeludnienia”. Następnego dnia gazety były pełne artykułów opisujących eksplozję radości w więzieniach, gdzie wszyscy więźniowie słuchali na żywo w telewizji przemówienia Papieża. Cztery lata później, 29 lipca 2006 r., choć nie bez kontrowersji, parlament zatwierdził ułaskawienie.”


„Trzeba przyznać Janowi Pawłowi II, że był człowiekiem odważnym, zdecydowanym i konsekwentnym w dobie wielkich lęków, kompromisów i programowego niezdecydowania” – stwierdził włoski arcybiskup Angelo Comastri, kładąc w homilii wygłoszonej w czasie mszy 10 lat po kanonizacji papieża-Polaka, szczególny nacisk na maryjny wymiar Karola Wojtyły w imię motta Totus tuus. Dowód "il coraggio" świętego, dostarcza korespondent watykański Andrea Tornielli.„Wydawał się wręcz wymachiwać srebrną pastorałką jak mieczem” — wspomina — „krzycząc o swojej wierze małym grupom sandinistowskich infiltratorów, którzy otwarcie sprzeciwili się mu w Managui w 1983 r.”. Nie stracił też ducha wojownika dziesięć lat później, gdy zmęczony i poobijany grzmiał przeciwko mafiosom w Dolinie Świątyń niedaleko Agrigento: „ Pokutujcie! Nadejdzie Dzień Sądu ”, zwracając się bezpośrednio do osób odpowiedzialnych za mafię. „W tym momencie – kontynuuje Tornielli – wszyscy poczuli, że Papież naraża się na ryzyko zemsty, a być może także na niebezpieczeństwo nowego ataku. Ale Jan Paweł II był gotowy oddać życie”. W sprawach najbliższych jego sercu – takich jak rodzina i małżeństwo – miał odwagę stawić czoła ryzyku, głosząc nawet te najbardziej niepopularne stanowiska.

Tłumy na pogrzebie papieża, 8 kwietnia 2005 r.
Tłumy na pogrzebie papieża, 8 kwietnia 2005 r.

"Od samego początku – pisze watykanista Andrea Tornielli – Wojtyła stawiał na pierwszym miejscu „ charyzmatyczny i misyjny wymiar związany z jego rolą, a nie wymiar instytucjonalny i rządowy". To jeden z zarzutów, jakie są zazwyczaj kierowane pod adresem „papieża pielgrzyma”: pozostał nieruchomy, ultrakonserwatywny, na poziomie doktrynalnym – zdradzając w ten sposób obietnice Soboru Watykańskiego II – i przekazując swoim potomkom Kościół jeszcze bardziej biurokratyczny, rzymski i kościelny niż ten, który odziedziczył". „Dzisiejsze problemy pochodzą z około połowy jego pontyfikatu” – oskarża teolog Vito Mancuso, odnosząc się do kwestii pedofilii, nieustępliwości w kwestiach moralności seksualnej i bioetyki oraz „konserwatywnego i bardzo mało uważnego na wymiar prorocki” profilu światowego episkopatu. Przyznaje jednak, że „błędem byłoby zapomnieć o jasnych punktach jego pontyfikatu. W dialogu międzyreligijnym nikt nie miał takiej odwagi jak on. Pierwsze spotkanie w Asyżu w 1986 r. uznano za problematyczne nawet w świecie katolickim. Nie sposób też nie wspomnieć o wizycie w synagodze w Rzymie i spotkaniu z młodymi muzułmanami w Casablance, gdzie ucałował Koran. W kolumnie „plus” umieściłbym również prośby o przebaczenie błędów popełnionych przez Kościół". Czytając rozmaite artykuły na temat Jana Pawła II na włoskich stronach internetowych, można spotkać się również z ciekawym stwierdzeniem, że był to "najbardziej przyjazny mediom papież". Zgadzał się na wykorzystywanie środków masowego przekazu w celu przywrócenia centralnej pozycji Kościoła Piotrowego, nawet za cenę wywołania bezlitosnej krytyki, polegającej choćby na oskarżeniu o sprowadzenie tego, co święte, do spektaklu. W te tony uderzył choćby dziennikarz Giancarlo Zizola, twierdząc, iż "Kościół staje się bardziej oklaskiwany niż słuchany". Nie zważając jednak na ostre słowa, JPII udało się z czasem odzyskać wiodącą rolę tejże instytucji, oraz zdobyć nieosiągalny dotąd autorytet światowego przywódcy, słuchanego i czczonego przez możnych tego świata, czego dowodem było jego przemówienie w październiku 1995 roku w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych. Oprócz tego typu wystąpień, których celem było zaapelowanie do polityków o pokój na świecie, Karol Wojtyła odbył szereg innych wyjazdów do najróżniejszych miejsc na Ziemi. Włosi, tak jak i my, zwracają uwagę, że był on najaktywniejszym papieżem pielgrzymem w dziejach z oszałamiającym wynikiem 132 krajów odwiedzonych w czasie trwającego niespełna 27 lat pontyfikatu. „Powiedzmy, że poświęcił się bardziej podróżom i inicjatywom mającym na celu szerzenie przesłania ewangelicznego” – zauważa Aldo Maria Valli, watykański korespondent telewizji Rai. "Pomyślcie tylko o Światowych Dniach Młodzieży, jego wynalazku".

Grób Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Rzymie
Grób Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Rzymie

Odwołując się do książki o nakierowującym na jej treść tytule „Quando il cielo di fa segno” ("Kiedy niebo nas wzywa"), będącej esejem włoskiego pisarza i dziennikarza, Vittorio Messoriego, warto przytoczyć następujące słowa autora, który miał przywilej – jak sam mówi – rozmawiać ze św. Janem Pawłem II. Miało to miejsce podczas przygotowywania książki-wywiadu „Przekraczając progi nadziei”: „…mogę to powiedzieć bez wahania: będąc blisko tego człowieka, słuchając go, patrząc mu w oczy, gdy z nim rozmawiałem, wyraźnie poczułem to, co teologia mistyczna nazywa „aurą świętości”. Słowa Messoriego są potwierdzeniem, iż Karol Wojtyła był nie tylko jednym z największych papieży XX wieku, ale także – z wielu punktów widzenia – jedną z najważniejszych „przełomowych” postaci społecznych „krótkiego stulecia” (określenie okresu od początku I wojny światowej do upadku bloku sowieckiego), który odcisnął silne piętno na wielu obszarach życia ludzi, polityki, Kościoła i społeczeństwa. We Włoszech po dziś dzień, nawet dwie dekady po śmierci, wywołuje pozytywne skojarzenia charyzmatycznego duchowego przywódcy przełomu tysiącleci.

2 Comments

Rated 0 out of 5 stars.
No ratings yet

Add a rating
Filip Wv
Filip Wv
3 dni temu
Rated 5 out of 5 stars.

👍

Like
OtoItalia
OtoItalia
2 dni temu
Replying to

🙂

Like

Subskrybuj

Dziękuję!

© 2025 OtoItalia

bottom of page