top of page
Szukaj

Punktualność po włosku

  • Zdjęcie autora: OtoItalia
    OtoItalia
  • 12 mar
  • 5 minut(y) czytania

"Życie osoby punktualnej jest piekłem niezasłużonej samotności" - stwierdził niegdyś włoski pisarz, Stefano Benni. To powiedzenie sprawdza się szczególnie w przypadku jego rodaków, gdyż tym, co do zasady, nigdzie niespieszno, czym wywołują lawinę frustracji u obcych, nieznających ich mentalności.



Truizmem jest stwierdzenie, że Włosi nie należą do najbardziej punktualnych narodów świata. Mimo ustalenia z drugą stroną dokładnej daty i godziny spotkania, potrafią przyjść na nie spóźnieni nawet kilkadziesiąt minut. Sporo rozbija się o język. Umawiając się z mieszkańcem Italii, należy zwrócić uwagę na słowa, jakie dobiera przy określeniu godziny. Jeśli na przykład powie on „ci vediamo alle 10:00”, znaczy to „do zobaczenia o 10:00” – dokładnie o tej, ewentualnie minutkę wcześniej czy później. Gorzej, jeżeli zastosuje formułkę „ci vediamo per 10:00”. Wówczas chodzi o godzinę dziesiątą, ale bez określenia minut. Może to być zatem równie dobrze 10:15, a nawet 10:40. Lepiej, gdy dostaniemy informację o wydarzeniu między 10 a 11, bo wtedy od razu nastawiamy się na pewien przedział czasowy. Nierzadko jednak, Włosi mówią po prostu: do zobaczenia rano, wieczorem czy popołudniu, co mówi nam naprawdę niewiele, no bo rano to może być 8, ale równie dobrze dla kogoś 12; wyrażenie popołudniu dla jednego oznacza 12-stą, a ktoś inny może pomyśleć nawet o 19. Warto zatem poprosić o dalsze wyjaśnienia i precyzyjniejsze wskazanie godziny. To, co wielu osobom wydaje się przejawem braku szacunku, we Włoszech nosi znamiona kulturowe i nie jest niczym dziwnym ani niekulturalnym. Spóźnienia na konferencje czy inne ważne spotkania są w zasadzie normą. Na dowód powyższego, pozwolę sobie przytoczyć pewną anegdotkę, którą w czasach licealnych opowiedział mi na lekcji włoskiego prywatny nauczyciel. Otóż będąc w Rzymie w roli tłumacza, zdarzyło mu się uczestniczyć w wydarzeniu, na które, jeden z ważnych jego członków, spóźniony całą godzinę, po wejściu do sali przywitał zgromadzonych tradycyjnym „buongiorno”, po czym zajął miejsce, nie czując obowiązku przeproszenia pozostałych za długi okres oczekiwania. A jeśli nawet ktoś zdecyduje się coś powiedzieć, to zamiast przeprosić, wymyśla zwykłe wymówki typu: „Był straszny korek…” albo „Miałem nieoczekiwane zdarzenie…”. Jeszcze śmieszniej było w przypadku włoskich gości weselnych, o których napisała na blogu pewna Polka. Ci, przybywszy na ceremonię ślubną o 17:15, z dumą oznajmili, że udało im się nie spóźnić. Szkoda tylko, że jej uroczystość rozpoczęła się kwadrans wcześniej.


Na pewne przesunięcia w czasie naród włoski się jednak umówił. Weźmy za exemplum przypadek szkół i uniwersytetów. W Polsce na uczelniach istnieje pojęcie „kwadrans akademicki”, ratujący skórę mającym tendencję do spóźnień studentom. Italia rozwiązała tę kwestię w inny sposób. Tam zajęcia z założenia rozpoczynają się 15 minut po wpisanej w harmonogramie godzinie. Trudno to sobie wyobrazić, ale taka jest rzeczywistość. Prawdziwą zmorą w tym kraju, i to także dla jego obywateli, są wiecznie niepunktualne pociągi. Sam wielokrotnie podróżując po nim tym środkiem transportu, dobitnie się o tym przekonałem. Żeby podeprzeć się statystykami, zaglądam do corocznie publikowanego raportu spółki Trenitalia (głównego operatora kolejowego; takiego odpowiednika naszego PKP) na temat liczby odwołanych i opóźnionych pociągów, choć statystyki te nie są kompletne i precyzyjne. Pociągi z 30-minutowym opóźnieniem zalicza się na przykład do jednej grupy z tymi mającymi 10 minut spóźnienia. Ale mniejsza o to. Dane opublikowane w październiku zeszłego roku, pokazują, iż w roku 2023, prawie 11% pociągów średnio- i dalekobieżnych, odjechało z opóźnieniem większym niż pięć minut, wynoszącym średnio 8,7 minuty; 6,6% regionalnych ze średnią dwuminutową i nieco ponad 29 procent międzynarodowych, przeciętnie o 7,5 minuty spóźnionych. Przytoczone liczby nie uwzględniają zdarzeń wyjątkowych, a także strajków, które we Włoszech są akurat na porządku dziennym. W ostatnich siedmiu badanych latach, niechlubną tendencję wzrostową widać zwłaszcza w przypadku ostatnich z wymienionych rodzajów pociągów, jednak dla wszystkich wynik najgorszy przypada właśnie na 2023 rok.

Tablica z rozkładem jazdy pociągów; z prawej strony liczba minut opóźnienia
Tablica z rozkładem jazdy pociągów; z prawej strony liczba minut opóźnienia

Łącznie w tamtym okresie spóźnionych było aż 20% pociągów, podczas gdy na przykład w Hiszpanii - tylko 5 procent (tam za kilkuminutowe opóźnienie pasażer otrzymuje zwrot kosztów biletu). Przyczyn tak kiepskiej sytuacji w tym sektorze transportowym jest mnóstwo, jednak tą najpoważniejszą są awarie sieci elektrycznej, do których dochodzi nad wyraz często. Włoska sieć kolejowa jest już bardzo stara - jej średni wiek wynosi około 70 lat, tym bardziej dziwi więc, że w latach 1996 – 2016, mimo wpływu do budżetu państwa 500 miliardów euro, otwarto zaledwie 70 km torów. Oprócz samej infrastruktury, starych jest również wiele pociągów, których nagła konserwacja opóźnia przyjazd nie tylko jednej, ale i następnych kolei. Problem leży też w samym wejściu pasażerów do maszyny, wynikający z nieczytelnego, albo żadnego wręcz, oznaczenia jej wagonów. Inną kwestią jest, że niektórzy nie wiedzą, iż pierwszeństwo mają wychodzący z pociągu, co powoduje niepotrzebny tłok. Tak na marginesie, luźne podejście do czasu w tym sektorze transportu, działa w dwie strony. Zdarza się bowiem, że ktoś przyjdzie na peron kilka minut przed planowanym odjazdem pojazdu, a tymczasem jego już nie ma – odjechał. Tak więc warto przyjść na dworzec z odpowiednim wyprzedzeniem, ale z drugiej strony, nastawić się na ryzyko długiego wyczekiwania na dźwięk maszyny. Mimo że polskie koleje również słyną z niepunktualności, a mnie zdarzyło się kiedyś widzieć odjazd opóźniony o… całe 24 godziny, to jednak u nas sytuacja w ostatnich latach się znacznie poprawiła, a we Włoszech wręcz odwrotnie. Wielogodzinnych opóźnień jest tam na różnych odcinkach cała masa.

Ślimak z logo Trenitalia
Ślimak z logo Trenitalia

Podobnie fatalnie, co kolej, funkcjonuje włoska poczta, o czym pisałem w artykule „Jak (nie) działa poczta we Włoszech?” ( artykuł dostępny pod linkiem: https://www.otoitalia.com/post/jak-nie-dzia%C5%82a-poczta-we-w%C5%82oszech). Podczas gdy na przesyłkę z Chorwacji do Polski przyjdzie nam czekać mniej więcej dwa tygodnie, podobną drogę, tyle że z Włoch, przebędzie w dwa razy dłuższym czasie. Poczta, ale ta elektroniczna, też nie należy do sprawnych środków komunikacji. Na odpowiedzi mailowe czeka się często bardzo długo - w końcu Włochom nie spieszy się, żeby odpisać.


A teraz coś dla fanów piłki nożnej. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego mecze we Włoszech zazwyczaj rozpoczynają się z dużym opóźnieniem? Dla telewizji mających do niej prawa to bardzo problematyczna kwestia. Kilka lat temu spotkanie Bologna – Napoli miało aż siedmiominutowe obsunięcie. Wyjaśnienie zagadki dostarcza w książce „W krainie piłkarskich bogów. O Polakach w Serie A” Tomasz Kupisz, zawodnik, który przez niemal 10 lat występował w klubach z niższych lig na Półwyspie Apenińskim. Okazuje się, że powodem dłuższego oczekiwania kibiców na rozgrywkę jest… dbałość o wygląd. Włoscy piłkarze potrafią spędzić mnóstwo czasu na przeglądanie się w lustrze, a ich obowiązkowymi atrybutami w szatni są: żel, lakier, niekiedy nawet prostownica. Cóż, perfekcyjna fryzura wymaga sporo pracy… Istnieje teoria, mówiąca o tym, że włoskie lekceważące podejście do czasu, wynika z pozytywnych cech, takich jak otwartość, chęć pielęgnowania relacji międzyludzkich i unikanie stresu. Widząc okazję do rozmowy, spokojnego wypicia espresso, chętnie z niej korzystają, nawet kosztem spóźnienia do pracy. W końcu rano musi być przestrzeń na przejrzenie prasy, spożycie kawy oraz przedyskutowanie wydarzeń ze sportu i polityki.



Stosunek Włochów do czasu, może budzić mieszane uczucia. Z jednej strony jego wynikiem jest niemal bezstresowe życie, które ma ogromne znaczenie w kontekście długowieczności tego narodu. Z drugiej jednak, u osób nierozumiejących tej mentalności albo zmuszonych pilnie załatwić jakąś sprawę, może powodować to zupełnie zrozumiałą wściekłość. Jeśli obcokrajowiec zamierza przeprowadzić się lub podróżować po Włoszech, musi ten fakt zaakceptować i się do niego przyzwyczaić. A jeżeli ktoś chce przeczytać mój kolejny tekst, to niech się nie martwi, bo z racji, że ja Włochem nie jestem, wrzucę go za tydzień w środę o godzinie 8:00, i nie zamierzam być ani o minutę „in ritardo”.







4 Comments

Rated 0 out of 5 stars.
No ratings yet

Add a rating
beniamin.sliwa
Mar 16
Rated 5 out of 5 stars.

Coraz bardziej lubię Włochy 😁

Like
OtoItalia
OtoItalia
Mar 17
Replying to

Z tymże Ty na studia ani do pracy się nie spóźniasz 😉

Like

Filip Wv
Filip Wv
Mar 12
Rated 5 out of 5 stars.

i czasem jeszcze zarobią, "w Lombardii na północy Włoch maszyniści lokalnych pociągów zarabiają więcej, jeśli mają opóźnienia - ten paradoks ich kontraktów ujawniła prasa. Umowy przewidują także specjalne premie za dodatkowe godziny pracy. Wystarczy, że pociąg spóźni się 20 minut i wtedy prowadzący zarobi dodatkowo 13 euro. Punktualność nam się nie opłaca - przyznają maszyniści". 😁(tvn24biznes).

Like
OtoItalia
OtoItalia
Mar 14
Replying to

Fajne uzupełnienie artykułu 😀

Edited
Like

Subskrybuj

Dziękuję!

© 2025 OtoItalia

bottom of page